Za 2 mln euro rocznie można mieć w Katowicach nieduże centrum usług

Koszty pracy, dostępność kadr, poziom wiedzy technologicznej, jakość życia w miastach i zanieczyszczenie powietrza, to główne czynniki wpływające na rozwój sektora nowoczesnych usług biznesowych. Agencja Colliers International porównała determinanty popytu ze strony branży BPO/SSC w sześciu krajach regionu.

Firma przeanalizowała i zestawiła działalność sektora nowoczesnych usług biznesowych w ponad 20 głównych miastach Europy Środkowo-Wschodniej (CEE). Dane zaprezentowano w raporcie „A Thoroughbred Racer – CEE BPO/SSC Office Sector”. Najsilniejszym branżowym reprezentantem regionu jest oczywiście Polska, gdzie wyszczególniono aż 8 znaczących ośrodków.

Analitycy Colliers obliczyli między innymi, ile wynoszą koszty operacyjne prowadzenia centrum nowoczesnych usług biznesowych w poszczególnych miastach przy zatrudnieniu 100 osób na 1 tys. metrów kwadratowych powierzchni biurowej. Na kwotę składa się przede wszystkim wynagrodzenie pracowników oraz koszty wynajęcia biura. Katowice plasują się obecnie w środku stawki z wydatkami na poziomie niewiele powyżej 2 mln euro rocznie. Najdrożej jest w Pradze, Warszawie i Brnie (ponad 2,5 mln euro). Co może wydać się zaskakujące, według danych Colliers, w 2013 r. koszty operacyjne prowadzenia działalności w aglomeracji katowickiej wynosiły ok. 1,6 mln euro rocznie, co dawało czwarte miejsce wśród najdroższych lokalizacji w regionie, zaraz po Warszawie, Pradze i Budapeszcie.

Koszty lokowania centrów usług w 6 krajach CEE w ostatnich latach wyraźnie wzrosły, jednak jak widać z porównania danych na przestrzeni 4 lat (2013 vs. 2017), wzrost dla Katowic nie był tak znaczący. To właśnie niższe koszty oraz mniejsze nasycenie lokalnego rynku miało być powodem, dla których część firm działających w Krakowie w ostatnich latach wybrała stolicę województwa śląskiego na miejsce dalszego rozwoju biznesu. Ze względu na bliskość geograficzną i, podobnie jak w Katowicach, dużą liczbę podmiotów z sektora IT, teoretycznie podobnych działań można by upatrywać ze strony przedsiębiorstw z Brna. Roczne koszty działalności są tam o ok. 0,5 mln euro wyższe (dla 100 pracowników i 1 tys. m² biur) w porównaniu do Katowic i wzrosły ponad dwukrotnie w przeciągu 4 lat.

Rosnące płace osłabią popyt?

Na rosnące wartości wpływa przede wszystkim szybki wzrost płac, które w Polsce stanowią blisko 90 proc. kosztów operacyjnych, a w Czechach ponad 90 proc. Eksperci twierdzą jednak, że nie powinno to zachwiać popytem w branży. – Z naszych szacunków oraz danych ABSL wynika, że podwyżka płac rzeczywiście ma miejsce, jednak obecnie nie jest postrzegana jako duże ryzyko. Jest to ściśle związane z charakterystyką branży, która pnie się wraz z rozwojem technologii, co po części napędza wzrost płac. Absolwenci i pracownicy nabywają nowe umiejętności, co przekłada się na większą produktywność i wartość dodaną dla ich klientów – komentuje Mark Robinson, specjalista ds. analiz w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w Colliers International.

Analitycy przyznają jednocześnie, że istnieją obszary, w których wzrost zarobków jest bardzo szybki. Z danych firmy Randstad wynika, że o ponad 40 proc. wzrosły stawki w bankowości w Warszawie, przy dwucyfrowych wartościach w innych miejscach. Podkreśla się jednocześnie, że największe podwyżki zanotowano w przypadku stanowisk specjalistycznych.

Stolica nowo utworzonej metropolii nie przoduje jednak w tych statystykach. Eksperci przeanalizowali przeciętne roczne wynagrodzenie brutto dla pięciu wybranych segmentów branży BPO/SSC. Z danych wynika, że w Katowicach zarabia się średnio 18 450 euro rocznie (ok. 78 tys zł). To druga najniższa wartość wśród analizowanych polskich miast. Niższe średnie wynagrodzenie jest tylko w Szczecinie (16 320 euro), ale tam poziom skomplikowania wykonywanej pracy jest również niższy. Więcej zarabia się nawet w Lublinie, gdzie stopień złożoności świadczonych usług jest na poziomie stolicy województwa zachodniopomorskiego.

Angażujący sektor

Branża nowoczesnych usług biznesowych angażuje 12 proc. absolwentów uczelni w Katowicach. W miastach takich jak Bukareszt, Wrocław (po 20 proc.), Kraków (19 proc.) i Sofia (17 proc.) stosunek potencjalnego popytu BPO/SSC do podaży absolwentów jest najwyższy, ale stolica województwa śląskiego i tak wypada lepiej na tle innych dużych ośrodków (w Poznaniu i Szczecinie po 6 proc., w Lublinie 8 proc.). Jednak tylko 3 proc. bezrobotnych katowiczan znajduje pracę w sektorze. W Krakowie jest to 11 proc., we Wrocławiu 8 proc, a w Pradze aż 18 proc., pomimo że we wszystkich tych miastach poziom złożoności świadczonych usług biznesowych – a więc i statystycznie stopień wymagań wobec kandydatów – jest najwyższy z możliwych i tym samym wyższy niż w Katowicach.

Niezależnie od tych proporcji sektor nowoczesnych usług biznesowych stał się niezwykle znaczącym pracodawcą dla mieszkańców stolicy metropolii. W centrach BPO/SSC zatrudnienie znalazło już 6,4 proc. populacji Katowic. To drugi najwyższy wynik wśród głównych ośrodków miejskich 6 państw regionu CEE. Większą liczbę mieszkańców sektor angażuje tylko w Krakowie (7,3 proc.). Na przykład w Łodzi jest to 2,6 proc., w Poznaniu 2,5 proc., a w Lublinie i Szczecinie odpowiednio 1,7 i 0,9 proc.

Powietrze dla BPO/SSC

W ocenie atrakcyjności lokalizacji zaczął pojawiać się wskaźnik jakości powietrza. – Nad kwestią zanieczyszczenia trzeba się poważnie zastanowić, bo to może usunąć z mapy inwestycji nie tylko Śląsk, ale w dużej mierze Polskę – mówiła podczas Property Forum Katowice 2017 Jolanta Jaworska, dyrektor Programów Publicznych Polska i Kraje Bałtyckie w IBM. Według raportu firmy Colliers obecnie pierwsze miejsce na liście miast CEE z najgorszą jakością powietrza, jak na razie zajmują ex aequo Kraków i Bukareszt. Najlepiej pod tym względem, ze wszystkich ośrodków 6 analizowanych państw, wypada Lublin, którego współczynnik zanieczyszczenia jest oceniany jako niski. Poziom średnio-niski wykazano dla Rzeszowa, Trójmiasta, Szczecina i Bydgoszczy. Katowice, podobnie jak m.in. Wrocław, Brno czy Łódź, są postrzegane jako średnio zanieczyszczone.

Udziały w biurach

W porównaniu z innymi miastami, wpływ sektora na popyt na katowickim rynku biurowym nie był wysoki w ostatnich kilkunastu miesiącach i kształtował się na poziomie ok. 10 tys. m², zarówno w pierwszej połowie br., jak również w pierwszej i drugiej połowie roku ubiegłego. Colliers informuje również, że po pierwszych 6 miesiącach br. nieco ponad 40 proc. całkowitej powierzchni biurowej w mieście było zajmowane przez firmy z sektora nowoczesnych usług biznesowych. W strukturze popytu zanotowanego w pierwszej połowie 2017 r. ponad 50 proc. stanowiły umowy zawarte z podmiotami z branży BPO/SSC. Zdaniem analityków, w czterech kluczowych destynacjach sektora usług BPO (Wrocław, Łódź, Kraków i Sofia), przez pierwsze 6 miesięcy br. firmy z branży odpowiadały za 60 proc. ogólnego popytu na powierzchnię biurową.

Czynniki rozwoju

Dostępność siły roboczej i coraz wyższy poziom wiedzy technologicznej pracowników to główne czynniki, które determinują popyt. Pracownicy sektora mieszkający w regionie dysponują większymi umiejętnościami i wiedzą niż kilka lat temu. Coraz bardziej kluczowa staje się podaż absolwentów kierunków informatycznych. Branże IT i komunikacyjna charakteryzują się największym popytem na centra BPO/SSC, w których proporcje zatrudnienia w wymienionych branżach w poszczególnych miastach w I połowie 2017 r. wynosiły od 30 do 60 proc.

Oprócz siły roboczej i jej wiedzy, duże znaczenie dla rozwoju firm BPO/SSC w regionie ma także poziom jakości życia, który jest mocno zróżnicowany w poszczególnych miastach. To wpływa na decyzję o przemieszczaniu się w ramach Unii Europejskiej. Według Colliersa kluczowe dla utrzymania tempa rozwoju BPO/SSC w 6 krajach Europy Środkowo-Wschodniej wydają się być jednak dostępność wykwalifikowanych kadr oraz nabywanie wiedzy technologicznej poprzez edukację i szkolenia.

Bardzo ważnym czynnikiem jest również przyjazne środowisko biznesowe danego kraju. W najnowszym globalnym rankingu Banku Światowego, opisującym łatwość prowadzenia działalności gospodarczej w roku 2018 (opublikowanym 31 października br.), Polska zajęła 27. miejsce na 190 państw. To spadek o trzy pozycje w porównaniu z rankingiem na rok 2017, ale i tak najwyższa lokata spośród 6 państw CEE. Najniższe notowania z całej „szóstki” ma Bułgaria (50. miejsce).

Poprzedni artykułRusza budowa węzła w Zawodziu
Następny artykułPół tysiąca Franciszkańskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz
Proszę, wpisz tu swoje imię