Trudno przypomnieć sobie sytuację, gdy miasto spoza „Wielkiej 7” wyprzedziło Katowice w liczbie metrów kwadratowych powierzchni biurowej w budowie. Według ostatniego raportu JLL, który podsumowuje I kwartał br. na rynku biurowym w Polsce, w Lublinie budowane było o prawie 9 tys. m² więcej biur niż w stolicy województwa śląskiego.
Ta różnica wynosi tyle, ile powierzchni najmu oferuje pierwszy biurowiec A4 Business Park. To niewiele biorąc pod uwagę fakt, że w sumie Katowice dysponują 394 400 m² nowoczesnej powierzchni biurowej. Jednak patrząc na dane dotyczące Lublina, gdzie oferta biur jest trzy razy mniejsza i wynosi 129 000 m², pozycja śląskiego miasta wypada mniej korzystnie.
W Lublinie realizowano w ubiegłym kwartale inwestycje biurowe o łącznej powierzchni 55 700 m², podczas gdy w Katowicach 47 000 m² (gdyby brać pod uwagę dane zaprezentowane kilka dni temu przez Colliers International, różnica byłaby większa). Bardziej aktywni byli także deweloperzy w Łodzi, gdzie budowano ponad dwukrotnie więcej (106 000 m²). Na prawie jednakowym poziomie, co w Katowicach, utrzymywał się wskaźnik aktywności budowlanej w Poznaniu (45 000 m²), jednak należy pamiętać, że stolica Wielkopolski długi okres czasu zmagała się z wysokim poziomem pustostanów wynoszącym ponad 20%.
Według danych JLL, poziom niewynajętej powierzchni biurowej w Katowicach wynosił w ub. kwartale 17,4%, co stanowiło wzrost wartości o 4,6 punktu procentowego w porównaniu z IV kwartałem 2015 r. W pierwszych trzech miesiącach br. wynajęto w mieście 10 700 m² powierzchni biurowej, z czego 81% tej wartości przypadło na firmy z branży nowoczesnych usług biznesowych.
Wynik Katowic może ulec poprawie po rozpoczęciu realizacji m.in. pierwszego biurowca kompleksu .KTW oraz czwartego budynku Silesia Business Park. Do tego czasu Katowice muszą zadowolić się 7. pozycją wśród miast z największą liczbą powierzchni biurowej w budowie. Na korzyść Katowic przemawia fakt, że realizowana podaż w ujęciu kwartalnym utrzymuje się od dłuższego czasu na zbliżonym poziomie, co świadczy o stałym i stabilnym zainteresowaniu deweloperów oraz nie powoduje znaczącego wzrostu poziomu pustostanów podczas dostarczenia na rynek dużej ilości powierzchni biurowej w krótkim okresie czasu, jak może mieć to miejsce w przypadku Lublina.
